To już pewne! Magdalena Żuk padła ofiarą muzułmańskiego „TAHARRUSH GAMEA”
Sprawą Magdy Żuk od ponad roku żyła cała Polska. Wszyscy głowili się nad tym, co właściwie stało się w Egipcie z 27-letnią Polką. Kolejne doniesienia w sprawie są bardzo niepokojące. Najnowsze z nich mówią o tym, że Magda została poddana ohydnej praktyce.
Dowody wskazują na to, że Magda Żuk padła ofiarą tzw. taharrush jamai. To brutalna odmiana molestowania seksualnego, w której kobieta sprowadzana jest do roli zabawki. Otoczona przez mrowie mężczyzn jest krępowana, a później macana, rozbierana, napastnicy dokonują penetracji palcami. Finalnie często dochodzi do zbiorowego gwałtu, po którym zaatakowana kobieta nie może stać o własnych siłach. Zgromadzone dowody są jednoznaczne.
Taharrush jamai wcale nie jest praktykowane w celu zaspokojenia seksualnego. Ofiary tej „zabawy” mają zostać ukarane za swój nieodpowiedni strój czy zachowanie, a nawet samotne przebywanie w miejscu publicznym.
O tym, co działo się z Magdą Żuk w Egipcie, miała powiedzieć podczas swojej rozmowy z chłopakiem. Wtedy to użyła słów „Oni tutaj mają różne sztuczki, oni tutaj wszystko mi robią”. Te wskazują, że jej oprawców było wielu i ci nie wahali się krzywdzić 27-letniej Polki na najróżniejsze sposoby. Polka przed śmiercią padła ofiarą taharrush jamai.
Detektyw Krzysztof Rutkowski nie miał wątpliwości, że coś takiego mogło mieć miejsce przed śmiercią Magdy Żuk. Co więcej, Rutkowski podejrzewał, że w całą sprawę zamieszany był rezydent hotelu, który miał opiekować się Polką – Mahmoud Khairy. Detektyw sądził, że w Egipcie działają całe siatki przestępców, którzy przekazują sobie informacje o przybywających samotnie do Egiptu kobietach. Później polują na nie i zbiorowo molestują. Częścią takiej siatki ma był właśnie Khairy.
wp